„Być zwyciężonym, a nie ulec to zwycięstwo.” – Józef Piłsudski
Takie słowa widnieją na legitymacji potwierdzającej nadanie Panu Aleksandrowi Kapela Kombatanckiego Krzyża Zasługi. Człowiek ten kiedyś zwyciężał. Losy jego wpisały się w historię naszej wolnej Ojczyzny, a dziś… zapomniano o nim. Żyje w ciszy mieszkania na IV piętrze. Jedynymi ludźmi, z którymi ma kontakt to najbliższa rodzina. W ostatnim czasie doświadczył jeszcze jednej niesprawiedliwości – ukochane wnuczki, które rozweselały jego życie trafiły do domu dziecka. Pan Aleksander od ośmiu lat poważnie choruje. Choroba uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Od ośmiu lat nikt nie wyciągnął do niego pomocnej dłoni chociażby po to, aby mógł kilka razy w ciągu roku opuścić mury mieszkania i pobyć na świeżym powietrzu. W tym czasie żadna z powołanych do tego instytucji nie zainteresowała się jego losem. Sytuacja w jakiej się znajduje ujrzała światło dzienne przy okazji nagłośnienia odebrania jego wnuczek biologicznej matce.
Jako fundacja włączyliśmy się w pomoc pani Ani w odzyskaniu córek. Nie możemy jednak pozostawić bez pomocy pana Aleksandra.
Wraz z panią Anetą Gracjaną Mierzwą – dziennikarką Reportera Polskiego – zwracamy się do wszystkich, którym los drugiego człowieka nie jest obojętny o pomoc. Jeżeli ktoś z Państwa ma możliwość przekazania wózka inwalidzkiego (najlepiej elektrycznego) lub innej formy pomocy dla pana Aleksandra to prosimy o skontaktowanie się z fundacją.