Media szeroko opisują i informują o protestach przeciwko nowej ustawie o Sądzie Najwyższym i dokonujących przez nią zmianach.
Prof. Zoll (profesor UJ, karnista, były RPO) powiedział, że po wejściu w życie nowej ustawy, w Polsce „skończyła się praworządność”. Widać, że szanowny pan profesor, z wyżyn swojej katedry, nie zauważył, że jak dotychczas w Polsce nigdy nie było praworządności. Przypomnijmy tylko słowa św. pamięci byłego RPO dr Kochanowskiego, który udzielając kiedyś wywiadu powiedział: „powiem pani rzecz straszną, ale w PRL było więcej sprawiedliwości”. Większość Polaków ma podobne zdanie co pan dr Kochanowski, bo od lat zaufanie do sądów w Polsce, oscyluje maksymalnie do 30% a tymczasem w czasach PRL, sędzia cieszył się jednym z najwyższych poziomów zaufania zaraz po profesorze uniwersytetu. Zdanie prof. Zolla mija się więc z poglądami większości Polaków, ale czy pan profesor nie ma czasem racji? Jaka jest prawda?
Przecież krytycznie o nowelizacji wypowiadają się również np. prof. Strzębosz (były I Prezes SN), prof. Chmaj (konstytucjonalista), mgr. Stępień (były sędzia TK, pierwszy w Polsce Prezes TK bez tytułu profesora) oraz prof. Giersdorf (ustępująca I Prezes SN) – wszyscy zgodnie podnoszą, że nowa ustawa o SN narusza Konstytucję RP. Powołują się przy tym na wybrane przepisy naszej Konstytucji a czasem na zasady, które mają wynikać z jej preambuły.
Aby każdy mógł sam, bez emocji i bezstronnie, rozważyć gdzie jest prawda, przedstawiamy poniższe uwagi i dokumenty, które są powszechnie dostępne:
Spójrzmy więc, na tekst Konstytucji RP:
- Wyjątek tekstu preambuły:
„ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”
- Wybrane, istotne dla oceny nowej ustawy, artykuły Konstytucji RP:
art. 1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
art. 2. Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym panstwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
art. 4. 1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
- Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
art. 8. 1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
- Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
art. 178. 1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
art. 180. 1. Sędziowie są nieusuwalni.
- Ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku.
art. 183.
- Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sądu Najwyższego.
Co więc najważniejszego wynika z tych przepisów Konstytucji?:
- najwyższa władza należy do narodu;
- Konstytucję stosuje się bezpośrednio;
- stosowanie konstytucji bezpośrednio jest ograniczone gdy Konstytucja „stanowi inaczej”. Np. zgodnie z konstytucją posłów wybieramy na czteroletnią kadencję, ale Sejm może skrócić kadencję uchwałą (vide: art. 98) lub Konstytucja odsyła do uregulowań w ustawie (prawo do ochrony własności, może być ograniczone „w drodze ustawy” (vide: art. 64), warunki korzystania przez Obywateli z powszechnego i równego „dostępu do wykształcenia” określa ustaw (vide: art. 70).
- sędziowie są nieusuwalni;
- wiek przejścia sędziego w stan spoczynku określa ustawa;
- I Prezesa SN powołuje Prezydent na „sześcioletnią kadencję”;
Ponadto, musimy pamiętać o zasadzie konstytucyjności ustawy do czasu uznania jej za niekonstytucyjną przez TK – zasadę tą stosuje trybunał od początku i nigdy nie podważał a wywodzi ją zasad demokratycznego państwa.
Zarzuty formułowane przeciw nowelizacji, powołując się na łamanie Konstytucji pozbawione są jednak argumentów prawnych poza wskazywaniem na sześcioletnią kadencję I Prezes SN.
Czy więc nowelizacja ustawy o SN łamie czy nie łamie Konstytucję RP?
Problem 1 – czy ustawa mogła ustalić wiek odejścia sędziów w stan spoczynku?
Analiza prawna tego problemu została już 21 lat temu przeprowadzona przez TK w sprawie wszczętej na skutek skargi Prezydenta Kwaśniewskiego i rozstrzygnięta przez Trybunał w wyroku z dnia 24 czerwca 1998 r. o sygn K 3/98.
Trybunał rozpoznał sprawę w pełnym składzie i m.in. orzekł:
„1. Art. 1, art. 2, art. 3, art. 4 i art. 10 ustawy z dnia 17 grudnia 1997 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw są zgodne z art. 180 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.”
Właśnie art. 1 ww. ustawy wprowadzał zmianę dot. wieku przejścia sędziów w stan spoczynku a TK uznał, że ustawodawca miał do tego prawo i nie uznał skargi Prezydenta Kwaśniewskiego.
W uzasadnieniu tego wyroku czytamy:
„konstytucja nakazuje ustawodawcy określenie granicy wieku, po osiągnięciu której sędziowie muszą przejść w stan spoczynku. Stosownie do postanowień ustawy –Prawo o ustroju sądów powszechnych granicą tą było i nadal pozostaje 70 rok życia; po jej przekroczeniu nikt nie może pełnić urzędu sędziowskiego w sądach, o których mowa w art. 175 konstytucji. Nie oznacza to jednak, by ustawodawca nie mógł też ustanowić innych, dodatkowych granic, po osiągnięciu których możliwe jest przesunięcie sędziego w stan spoczynku, nawet jeżeli nie wyraża on na to zgody.”
(vide: Uzasadnienie wyroku TK z dnia 24 czerwca 1998 r. sygn. K 398)
Przypomnijmy również opinię ówczesnej KRS i ówczesnego I Prezesa SN, którym wówczas był nie kto inny tylko prof. Strzębosz. Opinie te podajemy za ww. uzasadnieniem wyroku TK.
Prof. Strzębosz jako I Prezes SN (pisał tylko w swoim imieniu):
„…norma konstytucyjna jest typową normą delegacyjną, która wyznacza granicę swobody ustawodawcy w określaniu obowiązku i prawa przejścia sędziego w stan spoczynku. Ze swobody tej skorzystał ustawodawca poprzez art.1 zaskarżonej ustawy modyfikując art. 59 usp w ten sposób, iż zmienił wiek przechodzenia sędziego w stan spoczynku z 70 roku życia na 65 oraz zezwolił na wyrażanie przez KRS zgody na sprawowanie urzędu przez sędziego po osiągnięciu tego wieku, to jest do 70 roku życia. Ochronie nieusuwalności sędziego ma sprzyjać ustawowe oznaczenie wieku, po osiągnięciu którego sędzia przechodzi w stan spoczynku. Ochrony tej zaś nie niweczy kwestionowany zapis ustawowy zezwalający na przedłużenie owego wieku na wniosek zainteresowanego.”
Zaś KRS w swojej opinii dla TK pisała:
„Przepis konstytucyjny upoważniając bowiem ustawodawcę do określenia granicy wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku, nie stwierdził jednak w jaki sposób ma to zostać dokonane. W szczególności z przepisu konstytucyjnego nie wynika, aby ustawodawca musiał kwestię tę uregulować przez ścisłe określenie wieku sędziego konkretną liczbą lat, które ukończy. W rezultacie, konkluduje KRS, przepis art. 1 ustawy, określając granicę 65 roku życia jako względną, pozwalającą sędziemu na wystąpienie o zgodę na dalsze czynne pełnienie służby oraz granicę 70 roku życia, jako granicę bezwzględnie zobowiązującą sędziego do przejścia w stan spoczynku, stanowi wypełnienie konstytucyjnej normy.”
Również Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia” uznawało prawo ustawodawcy tylko ZG ZPP był innego zdania, uważając zmianę wieku za naruszenie „zasady nieusuwalności”, która jest podstawą zasady niezawisłości sędziowskiej.
Problem 2 – czy możliwe było odwołanie (usunięcie) I Prezes SN podczas trwania jej kadencji?
Na wstępie trzeba zauważyć, że nikt nie odwoływał ani nie usuwał Pani Prezes z zajmowanej funkcji I Prezesa SN. Jak przedstawiają się fakty?
Po pierwsze, to sama pani Prezes Giersdorf postanowiła, by zgodnie z ustawą (pogląd pani Prezes co do konstytucyjności nowelizacji nie ma znaczenia prawnego tak jak i pogląd sędziów SN) odejść z SN w związku z ukończonym wiekiem. Przestała być sędzią SN i to na własne życzenie. Gdyby bowiem wystąpiła do Prezydenta, że chce dalej być sędzią a Prezydent odmówiłby, to wówczas uprawnione byłoby twierdzenie, że ją usunięto. Ale tak, to zdecydowała sama.
Czy fakt, że przestała być sędzią SN powoduje, że automatycznie przestała być I Prezesem? Konstytucja nie daje nam odpowiedzi na to pytanie bo nawet nie zastrzega funkcji Prezesa od tego by był sędzią SN!
W tej sprawie sięgamy do ustawy o SN z 22 listopada 2002 r. – tj. tej, którą nowa ustawa o SN uchyliła, a więc do ustawy, która obowiązywała przez 16 lat i nigdy nie była kwestionowana publicznie.
Art. 10. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jest powoływany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na sześcioletnią kadencję spośród sędziów Sądu Najwyższego w stanie czynnym.
(vide: Ustawa o SN z 23 listopada 2002 r. Dz.U. 2002 r. Nr 240, poz. 2052)
Gdyby nie ten przepis ustawy, który wiąże (Konstytucja w art. 180 tego nie czyni) objęcie stanowiska I Prezesa SN z faktem bycia sędzią tego sądu, to naszym zdaniem fakt wprowadzenia nowego wieku odejścia sędziego SN w stan spoczynku nie miałby wpływu na dalsze pełnienie funkcji prezesa przez prof. Giersdorf.
Naszym zdaniem nieprawdopodobne jest by profesorowie prawa nie wiedzieli o tych prostych i jasnych normach prawa. Zarzut braku przepisów intertemporalnych pozostawiamy bez rozważenia bo to zależy od tego czy dwa miesiące to czas wystarczający czy nie. Ale gdyby ustawodawca zapisał sześć miesięcy to ustawa byłaby konstytucyjna?
Naszym zdaniem w tej wrzawie wokół zmiany ustawy o SN ujawnia się jedna z podstawowych negatywnych cech praktyki stosowania prawa w Rzeczpospolitej. Polega to na braku jednolitej interpretacji prawa oraz uzależnieniu interpretacji od poglądów politycznych interpretatora. W zasadzie więc w Rzeczpospolitej nie obowiązuje zasada „dura lex sed lex” (twarde prawo lecz prawo). Bo w praktyce prawo jest „twarde” dla jednych, a dla innych (z różnych przyczyn, nie tylko przez korupcję) jest ono pobłażliwe. Wiedzą o tym tysiące ludzi w Rzeczpospolitej, którzy np. skrzywdzeni przez urzędników od lat nie mogą uzyskać odszkodowania, należnego im zgodnie z Konstytucją (vide: art. 77). Zeznania urzędników skarbowych przed komisją śledczą ds. Amer Gold jasno pokazują, że Fiskus był srogi dla maluczkich a bezradny(?) wobec wielkich. Te problemy stosowania prawa czekają jeszcze na rozwiązanie. Dotychczasowe reformy nie powodują zmian odczuwalnych dla Obywateli. Do SN trafiała tylko znikoma część spraw Obywateli. W obrocie prawnym funkcjonuje zaś tysiące orzeczeń, które czasem w sposób jawny są sprzeczne z prawem w tym nawet z Konstytucją – sami znamy takie przykłady. I wiemy również, że dotychczasowe konstytucyjne instytucje „ochrony prawa” nie działają – to praktycznie jest pozorowana ochrona.
I tu dochodzimy do sedna problemu wprowadzanych przez obecną ekipę władzy zmian w wymiarze sprawiedliwości. To jest nowa instytucja „skargi nadzwyczajnej” i nowa izba w SN, która będzie je rozpatrywać. To rozwiązanie jest atakowane bardzo silnie przez Komisję Europejską ale nie jest wysuwane przez przeciwników zmian na czoło. Tymczasem obrona tego rozwiązania przywróci w Polsce praworządność i naprawi tysiące krzywd. Orzeczenia zgodne z prawem, obronią się same. Sędziowie, którzy orzekali sprawiedliwie nie mają się czego bać. A przecież sędzia musi orzekać sprawiedliwie. Przypomnijmy tu uwagę prof. Strzębosza napisaną do TK, do wyżej cytowanej sprawy z 1998 r.:
„Niezawisłość natomiast ma sens tylko wówczas, jeżeli odpowiada jej obowiązek bezstronności. Sędzia, który zachowywał się w sposób stronniczy nie może nadal pełnić funkcji orzeczniczych. Bezstronność sędziów powinna prowadzić do wydawania sprawiedliwych wyroków, a więc wyroków, które przede wszystkim liczą się z podstawowymi prawami i wolnościami stron. W tej sytuacji, w której sędzia nie jest bezstronny, gwarancje niezawisłości i nieusuwalności przestają działać na rzecz interesów obywateli, ponieważ nie chronią ich prawa do bezstronnego i sprawiedliwego sądu (art. 45 ust. l konstytucji).”
Trybunał w uzasadnieniu wyżej cytowanego wyroku z 1998 r. napisał:
„Jak wskazano w “Podstawowych Zasadach Niezależności Sądownictwa”, przyjętych w 1985 r. w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, “przyznana sądownictwu niezależność nie tylko upoważnia sędziów, ale wręcz zmusza do sprawiedliwego prowadzenia procesów i pełnego przestrzegania praw występujących w nich stron”.
Praktyka 28 lat pokazuje, że w Polsce nie działa system gwarantujący praworządność i zabezpieczający konstytucyjne prawa Obywateli. Drobna pomyłka Obywatela, naruszająca przepisy postępowania skutkuje dla Obywatela przegraną i niemożnością obrony swego interesu i prawa. W praktyce, tylko bogatych stać na dobre i drogie kancelarie, które są w stanie tak zinterpretować prawo, że mają szansę na wygraną. Zwykli Obywatele są bez szans i nic im po konstytucyjnych gwarancjach. Matka broniąca się przed odebraniem jej dziecka staje w sądzie sama a przeciwko sobie ma prawnika, opłacanego m.in. z jej podatków.
Skarga nadzwyczajna to ta zmiana, z której rządzący mogą zrezygnować by Komisja Europejska zaakceptowała personalne zmiany w TK, KRS i SN. Zmiany, do których rządzący mieli prawo jak to wynika z ww. zapisów Konstytucji. Trybunał Luksemburski z pewnością tak zakręci prawem, że uzna nawet naszą Konstytucję za niezgodną z prawem unijnym. Tymczasem, zwykli Obywatele powinni bronić skargi nadzwyczajnej bo ta stanowi dla nich ostatnią deskę ratunku i gwarancji praworządności – wbrew temu co mówi szacowne grono luminarzy prawa.
Apelujemy do rządzących! Nie likwidujcie instytucji skargi nadzwyczajnej!
Apelujemy do Obywateli! Brońcie instytucji skargi nadzwyczajnej!
Tylko wspólnym działaniem możemy zmienić Ojczyznę na państwo praworządne!
Zarząd Fundacji „Razem Lepiej”
znaczenie skrótów:
– RPO – Rzecznik Praw Obywatelskich
– TK – Trybunał Konstytucyjny
– SN – Sąd Nadzwyczajny
– KRS – Krajowa Rada Sądownictwa
– RP – Rzeczypospolita Polska